Myślałam że będzie pocałunek..
Ale zadzwonił mój Tata:
"Violetto! Wyjeżrzdżam do Rzymu."
Myślałam że padne trupem! Ale cóż Poszłam do domu pożegnać się z Ojcem.
"Tatusiu! Kocham cię!<3 Powodzenia!"
"Violuś ja też cię kocham!"
Tak wyglądała nasza rozmowa.
Usiadłam obok stoliczka na którym stał telefon..
I Zadzwoniła do Leona..
-"Hej! Violetta?"
-"Tak, Leon mam sprawę.."
-"Jaką?"
-"To co się wczoraj wydarzyło, było na serio?"
Leon się rozłączył .
Postanowiłam porozmawiać z Angie.
Ale ona mnie unikała.
Byłam ciekawa czemu.
Poszłam do jej pokoju i Powiedziałam:
"Angie! Czemu mnie ostatnio unikasz?"
"Violu to jest sprawa nie dla ciebie"
Zawsze to samo! "Violu to nie jest sprawa dla ciebie".. A bla bla bla!
-"Ale Angie! Powiedz mi!"
Angie zamkła drzwi do swojego pokoju.
Kiedy próbowałam otrzeć łzy...
Pojawił się Diego.
"Viola! Co się stało?"
Pierwszy raz w moim życiu powiedział to do mnie!
"Diego.. Dziękuje za troską , ale stało się coś z Angie i...."
Nie wiedziałam jak powiedzieć "Leonem" w konwersacji z Diego.
"i...?"
"Nie ważne.."
I Poszłam do Domu myśląc:
"Kiedy wreszcie zaczną mnie szanować?!
Nie rozumiem ludzi, jestem odludkiem!
Nigdy nie zaznam szczęścia w Miłości.."
Ale nie potrzebnie.
Kiedy Diego mnie przytulił ( A zrobił to pierwszy raz , tak uczuciowo)
Poprawił mi się Humor:)
Ale miałam tylko 2 tygodnie na decyzją..
Czy Zostać z Diego i zadowolić tatą?
Czy uciec z Leonem i zadowolić siebie?